Mieszkańcy greckiego Topejros są wstrząśnięci reakcją swojej policji, która totalnie zbagatelizowała zgłoszenie o mężczyźnie ciągnącym psa za samochodem

Prawo z zasady powinno bronić słabszych, ale nie zawsze tak jest.

Obywatele nie zawsze zgadzają się z obowiązującym prawem, ponieważ często jest ono oderwane od życia czy niejasne. Społeczeństwo denerwują nie tylko nielogiczne przepisy, ale także to, że prawo w wielu przypadkach pozwala na czynienie zła, a stojące na jego straży osoby, ściśle trzymając się kodeksowych wytycznych, zapominają o byciu ludźmi.

Sytuacja, która w skrajny sposób pokazuje, iż w życiu trzeba kierować się własnym rozumem, a nie tylko zapisami prawnymi, miała miejsce w Grecji w gminie Topejros, położonej w północno-wschodniej części kraju.

Tamtejsi policjanci poproszeni o interwencję w sprawie dręczenia zwierzęcia, po prostu odstąpili od czynności, ponieważ uznali, że prawo nie zostało złamane. Taka postawa władzy wywołała oburzenie lokalnej społeczności.

Więcej o kuriozalnej sytuacji i braku kary dla dręczyciela zwierząt przeczytacie w dalszej części artykułu.